Wilgoć w domu czy mieszkaniu jest niestety częstym zmartwieniem wielu mieszkańców. Przecież taka zbyt wysoka wilgotność i osadzanie się wody różnych miejscach niesie za sobą mnóstwo problemów (od estetycznych dla wnętrz po zdrowotne dla ludzi). Wszyscy staramy się z tą wilgocią walczyć, ale czy wiemy skąd ona się bierze? Hydroblokada wie, a Ty zaraz się dowiesz.
„Zielony dom” – niby zdrowo, niby pięknie, ale…
Pierwsza sprawa, na którą mało kto zwraca uwagę. Jeśli mamy tzw. „zielony dom”, czyli mieszkanie pełne kwiatów i roślin to możemy liczyć się ze zwiększonym poziomem wilgotności. Jak to działa? Rośliny doniczkowe wymagają podlewania. Dostarczamy więc wodę. Rośliny część z tej wody zużywają do wzrostu. To jasne, ale sucha ziemia w doniczce nie jest tylko efektem sprawnego działania korzeni (grzeczny kwiatuszek zjadł cały wodny obiadek i rośnie zdrowy). Duża część wody po prostu paruje na skutek działania promieni słonecznych i temperatury, zatem przekazują wilgoć dalej, a ta kieruje się na ścianę czy sufit. Tak jest zazwyczaj, jeśli roślinom dajemy zbyt dużo wody – nadmiar na pewno odparuje.
Nie namawiamy tu do rezygnacji z roślin w domu. Wręcz przeciwnie, odpowiednio dawkujmy im wodę i też nie przesadzajmy z ilością kwiatów w domu, a nawet spróbujmy trochę roślin pochłaniających wilgoć. Więcej o tym pisaliśmy w tekście „Kwiaty do łazienki pomocne w walce z wilgocią„.
Czy na pewno hodujesz tylko rybki?
Wielu ludzi ma w domu akwaria. Różnej wielkości. Duży, ponad 100-litrowy zbiornik z egzotyczną fauną i florą jest powodem do dumy każdego posiadacza. Niemniej jednak, podobnie jak w przypadku roślin, woda stale nagrzana do temperatury 20-30 stopni (w zależności od gatunków ryb i roślin) też paruje. Im większy zbiornik i wyższa temperatura wody, tym wyższy stopień parowania parowania. Gotowy przepis na zawilgocenie ścian i plac zabaw na zarodniki pleśni. Wydaje Ci się, że hodujesz tylko rybki w akwarium, a tu się okazuje, że też grzyby pleśniowe na ścianie. Nieprzyjemny zapach, nieprzyjemna myśl i nieprzyjemne skutki.
Czy Twoja kuchnia smakuje też pleśni?
Każdy z nas musi jeść, a mało kogo stać by wszystkie posiłki spożywać w restauracjach. Mało kto ma też na to czas. Dlatego sporo gotujemy w domu, no i ma to swój urok, bo dla wielu osób gotowanie jest też pasją. Jak ma się to do pleśni? Każdy posiłek przygotowywany w kuchni, czy to pieczony czy gotowany, duszony lub smażony, każdy paruje na swój sposób, oddając część zawartej w nim wody do otoczenia. Przykładów nie trzeba szukać zresztą daleko, wystarczy przyjrzeć się, jakie kłęby pary buchają z czajnika z gotującą się wodą. Wilgoć idzie na ścianę, na sufit, dlatego niedostateczna wentylacja pomieszczeń dotyczy szczególnie kuchni. Gotujcie przy otwartym oknie lub zadbajcie o pochłaniacz wilgoci czy okapu kuchennego.
Łazienka, pralnia i suszarnia – kilka pomieszczeń, ten sam problem
Kolejnym miejscem, które generuje duże ilości wilgoci jest łazienka. Kąpiele czy prysznice dość mocno zwiększają zawilgocenie w pomieszczeniu. Podobnie wygląda sprawa z pralnią i suszarnią. Mokre piranie przecież nie schnie w jakiś magiczny sposób. Takie ubrania po prostu oddają wodę jako parę wodną do otoczenia. Jeśli więc nie suszymy ubrań na dworze, cała ta woda w nich zawarta albo skapie nam na podłogę albo zwiększy wskaźnik wilgotności w pomieszczeniu.
Śląsko-Opolska „lauba” czy jej odpowiednik w innych regionach „przedsionek”, „wiatrołap”, to pomieszczenie będące swoistą „śluzą” pomiędzy wnętrzem, a strefą zewnętrzną. Zadaniem takiej „lauby” jest hamowanie napływu zimnego powietrza do domu/mieszkania, kiedy otwieramy drzwi zewnętrzne. Pomieszczenie to najczęściej jest nieogrzewane i stanowi dodatkowo miejsce, w którym pozostawiamy kurtki, buty płaszcze i parasole. Zatem, gdy pada deszcz to mamy idealne miejsce gromadzenia się wilgoci. Dodatkowo jest rzadko wietrzone, więc para wodna nie ma gdzie się wydostać i najczęściej skrapla się w najzimniejszych miejscach.
Pamiętaj, zbyt duży poziom wilgoci sprzyja rozwojowi grzybów pleśniowych w domu. Dobrym pomysłem wydaje się więc dbanie o jej odpowiednią ilość i radzić sobie z nadmiarem. Wiesz już więcej o źródle wilgoci, ale… mamy dla Ciebie dobre i złe wieści. Złe to takie, że źródeł wilgoci jest więcej niż w tym artykule. Dobre wieści to takie, że opiszemy resztę w części drugiej artykułu „Skąd bierze się wilgoć w domu?”.