Złota polska jesień to przepiękna pora roku. Niestety bardzo często zamiast mieniących się w słońcu żółcią i czerwienią liści drzew, pogoda funduje nam deszcze i chłody. Jak w takich warunkach zapewnić sobie suchość w domu lub osuszyć zawilgocone pomieszczenia?
Jesień jest przepiękną porą roku, pełną barw i ciepłego lekkiego wiatru. Niestety ten malowniczy opis pogody zdarza się niezmiernie rzadko. Jesienna codzienność to silny wiatr, chłód i częste opady deszczu. Taka pogoda nie tylko może powodować depresję, ale również bezpośrednio wpływa na zawilgocenie domu. Przyjrzyjmy się więc sposobom jakimi woda dostaje się jesienią do naszych czterech kątów.
Jesienna mokra garderoba
Deszczowa pogoda nie nastraja do romantycznych spacerów. Gdy wieje, pada i jest zimno chcemy jak najszybciej schronić się domu. Scenariusz w takiej sytuacji wygląda najczęściej tak, że szczękając zębami wbiegamy do mieszkania i jak najszybciej ściągamy z siebie przemoczone ubrania.
W tym momencie zaczyna się problem. Wielu z nas, po włożeniu suchej odzieży, zapomina o mokrym swetrze, butach czy kurtce. Jest do błąd z dwóch powodów. Po pierwsze, ubrania schnąc parują, a parująca wilgoć pozostaje w pomieszczeniach. Gdy posiadamy mały metraż może to spowodować znaczy wzrost zawilgocenia. Jeśli więc musimy suszyć ubrania w domu, znajdźmy w tym celu ciepłe, przewiewne miejsce, które łatwo będziemy mogli potem wywietrzyć. Po drugie pozostawione wilgotne ubrania są doskonałym miejscem do wzrostu grzybów i pleśni. Jeśli więc przy przebieraniu się wyrzucimy przypadkiem mokry T-shirt gdzieś za tapczan, to gdy go w końcu znajdziemy może pachnieć stęchlizną – zarodniami grzybów i pleśni.
Na zawilgocenia spowodowane mokrymi ubraniami najczęściej narażone są pomieszczenia pełniące funkcje „śluz” i szatni, takie jak lauba, sień lub suszarnia. Warto więc, gdy tylko pojawi się okazja osuszać i wietrzyć te wnętrza.
Kwiaty i temperatura a walka z wilgocią w domu
Kolejną przyczyną zawilgocenia w naszym domu również jesteśmy my. Gdy w ogrodzie przyroda powoli szykuje się do zimy, kwiaty w mieszkaniu cały czas rosną i wymagają podlewania. Woda zaś tylko w pewnej części zostanie spożytkowana przez kwiaty. Duże jej ilości parują osadzając się na najzimniejszych miejscach w pomieszczeniach, czyli oknach, belkach nad nimi i rogach pomieszczeń. Jeśli wilgoci z szyby możemy się bardzo łatwo pozbyć, choćby przez starcie jej suchą szmatką, to ta wsiąkająca w mury może stanowić już dość duży problem. W takiej sytuacji możemy spróbować działać dwutorowo. Pierwszą możliwością jest wykorzystanie pochłaniaczy wilgoci, drugą umieszczenie na oknach kwiatów, które potrzebują mało wody, a nawet pochłaniają wilgoć. Takie „zielone” rozwiązania nie tylko będą pomagać nam w zachowaniu suchego pomieszczenia, ale również pięknie wyglądają.
Mokre mury
Największym jednak problemem związanym z jesienną słotą są podciekające mury. W przypadku występowania dużych opadów deszczu, może to być spowodowane kilkoma przyczynami:
- podniesieniem się poziomu wód gruntowych (zwłaszcza, gdy lato również było deszczowe);
- zaciekaniem murów od strony opadów;
- podciekaniem fundamentów na skutek nieszczelnej izolacji lub złego drenażu ogrodu.
We wszystkich tych sytuacjach możemy mieć problem z wilgocią, która na skutek niskich, jesiennych temperatur nie zdoła odparować. Jeśli więc pomimo naszych starań poziom wilgoci się nie zmniejsza, warto wezwać na miejsce specjalistów. Eksperci z firm takich jak Hydroblokada sprawdzą dokładnie poziom zawilgocenia murów i przedstawią sposób jego usunięcia. W znakomitej większości przypadków droga do suchych ścian prowadzi przez osuszanie absorpcyjne bądź kondensacyjne.
W sytuacji zawilgocenia spowodowanej nieszczelnością izolacji, dobrym rozwiązaniem jest wykonanie iniekcji krystalicznej. Metoda ta pozwala stworzyć w ścianie hydrofobową barierę, która na wiele lat uchroni przed wilgocią z gruntu i pozostawi nasz dom suchym i ciepłym.